< Prezentacje na Włóczykiju - Starostwo Powiatowe w Gryfinie
Drukuj

Festiwal Miejsc i Podróży „Włóczykij” rusza 23 lutego br. Impreza poświęcona jest ludziom, którzy podróżują, a w szczególności tym, którzy odnajdują swoją „życiową ścieżkę" z dala od utartych szlaków. Festiwal trwa 11 dni i organizowany jest również po stronie niemieckiej. W jego trakcie odbywa się blisko sto wydarzeń, a o swoich wyprawach opowiada ponad setka prelegentów. W pokazach i wydarzeniach towarzyszących w roku ubiegłym uczestniczyło ponad 6 tysięcy widzów. To wszystko czyni z Włóczykija jedną z największych imprez podróżniczych nie tylko w Polsce.

Najważniejszymi wydarzeniami 6. Festiwalu Miejsc i Podróży „Włóczykij” tradycyjnie będą prezentacje podróżników. Tym razem pojawi się ich rekordowa ilość. Oto kilka znanych osób, które już potwierdziły swoją obecność w Gryfinie:


Jacek Hugo-Bader

„Dzienniki kołymskie”

„Jadę na Kołymę, żeby zobaczyć, jak się żyje w takim miejscu, na takim cmentarzu. Najdłuższym. Można się tu kochać, śmiać, krzyczeć z radości? A jak tu się płacze, płodzi i wychowuje dzieci, zarabia, pije wódkę, umiera? O tym chcę pisać. I o tym, co tu jedzą, jak płuczą złoto, pieką chleb, modlą się, leczą, marzą, walczą, tłuką po mordach? Gdy ląduję, w aeroporcie pod Magadanem czytam wielki napis: Witajcie w Kołymie – w złotym sercu Rosji”. J. Hugo-Bader


Michał Pauli

„12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechu”

Spotkanie z Michałem Pauli, autorem wstrząsającej książki opowiadającej o pobycie w jednym z największych i najcięższych więzień na świecie - Bang Kwang w Bangkoku. Za namową tajnej agentki policji, daje się tam wplątać w przemyt narkotyków. Niefortunna decyzja kończy się dla niego tragicznie zamieniając egzotyczną wyprawę w niekończący się horror. Michał za przemyt ecstasy został skazany przez tajlandzki sąd na śmierć. W tamtejszym więzieniu przesiedział w sumie sześć lat. Nie wierzył, że wyjdzie żywy. Wstawiło się za nim trzech polskich prezydentów, w końcu ułaskawił go tajlandzki król.

 

Mieczysław Bieniek

„Hajer jedzie do Dalajlamy”

To prezentacja, która otworzy tegorocznego Włóczykija. Mieczysław Bieniek, inaczej zwany Hajerem, pracował przez wiele lat jako górnik w kopalni Wieczorek. Aż do momentu wypadku była ona całym jego życiem. Uraz głowy i zaawansowana pylica spowodowały, że lekarze skierowali go na rentę. Postanowił znaleźć inny cel w życiu. Wyruszył w świat. Razem z Hajerem wkraczymy w dziki świat byłych łowców głów, afgańskich talibów, czy też potomków wojowników Aleksandra Wielkiego. U kresu drogi czeka cel - wizyta u Dalajlamy.

 

Dariusz Rosiak

„Żar. Oddech Afryki”

Dariusz Rosiak, autor zbioru reportaży afrykańskich "Żar. Oddech Afryki" pokaże w Gryfinie fotokasty z Afryki i opowie o swoich doświadczeniach na tym kontynencie. W tych dźwiękowo-fotograficznych historiach znajdą się obrazy z życia normalnych ludzi, a autor spróbuje pokazać, że Afryka jest różnorodna, zaskakująca i mieści w sobie znacznie więcej niż stereotypowe opowieści o pięknych krajobrazach i dzikich zwierzętach.

 

 Wojtek Górecki

„Planeta Kaukaz”

 Kaukaz wciąga, bo na małej powierzchni jest dużo wszystkiego. To dziesiątki narodów, języków, kultur i kultów (nie licząc judaizmu, chrześcijaństwa w kilku obrządkach, islamu sunnickiego i szyickiego oraz buddyzmu, który wyznają Kałmucy). Można zgłębiać ten mikrokosmos latami - i życia nie starczy, żeby poznać go do końca. W podróż po tym fascynującym świecie zabierze nas Wojciech Górecki autor znakomitych książek po tym regionie - "Planety Kaukaz" (2002) oraz "Toastu za przodków" (2010). Nasz gość był ekspertem misji UE badającej okoliczności wojny w Gruzji w 2008 roku. Pracuje w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, a w 2011 roku był finalistą Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego oraz został nominowany do nagrody Nike 2011. Obecnie autor pracuje nad trzecią książką poświęconą Kaukazowi - "Abchazja". Ujrzy ona światło dzienne nakładem Wydawnictwa Czarne jesienią 2012 roku.

Marta Sziłajtis-Obiegło

„Zimowa wyprawa jachtem do Murmańska”

 Najmłodsza Polka, która samotnie opłynęła świat. Jak przebudować jacht, by sprostał trudom żeglugi po morzu Barentsa, w dodatku zimą? Co czeka śmiałków, którzy zdecydują się sztormować w mroku nocy polarnej przez lodowate wody? Jak dostać się z żeglarską wyprawą do pilnie strzeżonego portu w Murmańsku? Co zrobić gdy pokład przykrywa warstwa śniegu, a żagle usztywnione są płytami lodu? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi dostarczy relacja z trzymiesięcznej wyprawy z Francji przez norweskie fiordy do Rosji i z powrotem. Trzeba wiedzieć, że koło podbiegunowe dobrze broni swoich tajemnic i dopuszcza jedynie najwytrwalszych. Zapału nam nie brakowało, więc osiągnęliśmy swój cel wśród wielu przygód. Po kilku zamarzniętych i połamanych linach, zerwanym w silnym wietrze fale, popękanych od mrozu bloczkach oraz niechętnie pracującym ogrzewaniu nabraliśmy pewności, że to nie łatwy rejs. Okazało się, że z wyprawy po niedźwiedzie mięso wracamy pełni zachwytu nad rosyjskim kolorytem i polarnymi zorzami.

Aleksander Doba

„Atlantyk kajakiem? Dlaczego?”

Aleksander Doba jest pierwszym człowiekiem na świecie, który przepłynął kajakiem Atlantyk bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. W czasie wyprawy wszystkie zapasy wiózł ze sobą. Przepłynął prawie 5,4 tys. km, w specjalnie dla niego skonstruowanym, niezatapialnym kajaku. Wyprawa rozpoczęła się w Dakarze 26 października 2010 r. W trakcie całej trasy Olek często napotykał na niekorzystne warunki pogodowe powodujące wielokrotne zataczanie pętli oraz zmuszające go do zwiększonego wysiłku. Podczas bezchmurnych dni doskwierał upał przez co Olek musiał wiosłować głównie nocą. Ta prezentacja również odbędzie się na rozpoczęcie festiwalu.

 oraz

Paweł Kilen

„Chcieć to móc, czyli w pięć lat po świecie”

Podobnie jak każdy człowiek marzył o podróżach. To był główny powód, dla którego wyruszył w tę wyprawę. Jego młodsza kuzynka skomentowała sprawę następująco: „spakował plecak i pojechał”. Pomysł był niezwykle prosty. Pojechali z Gosią (jego dziewczyną) w podróż dookoła świata. Najważniejszą sprawą było, by podróż ta okazała się jak najtańsza. Ostatecznie zajęła im 5 lat. Zwiedzili 41 państw na 4 kontynentach. W sumie pokonali trasę o długości 220 tys. km. Podróżowali po świecie rożnymi środkami transportu: od autostopu samochodowego i jachtowego po rower i tratwę.

 

Mamcia i spółka

„Żywcem w Afryce”

Zaszłego lata pewna grupa „ucywilizowanych górali” odbyła całkowicie „niecywilizowaną” podróż do Kenii i Ugandy. Pojechali w swoich ludowych strojach, z instrumentami, z typowymi regionalnymi przysmakami i ozdobami, z zamiarem zderzenia kultur. W tym celu odwiedzali szkoły, kościoły, różne instytucje i jedną wioskę masajską, w której narobili dużo hałasu. Jadąc do Afryki chcieli uniknąć turystycznej komercji, chcieli udowodnić, że można zbratać ze sobą dwie rożne kultury. Czy wykonali swój wielki plan? Przyjdźcie, zobaczcie i posłuchajcie.

 

 

Anna i Jakub Urbańscy

„Korowai Batu. Ostatni kontakt”

Od kilkunastu lat organizują wyprawy trekkingowe do Azji, Ameryki środkowej i Afryki. Od 2005 roku, co roku jeżdżą na Nową Gwineę, do indonezyjskiej Papui, dokumentując tradycje lokalnych plemion, starając się dotrzeć w trudno dostępne rejony wyspy. Współpracowali z wydawnictwem Lonely Planet dostarczając informacji do przewodników SriLanka, Bangladesh i Laos. W 2008 roku za podróże do Papui otrzymali nagrodę Kolos 2007 w kategorii „Podróże”.

"Na przełomie lutego i marca 2011 spędziliśmy ponad 3 tygodnie w Papui, organizując plan filmowy na terenach plemiennych grupy Korowai Batu. „Była to nasza trzecia wyprawa na tereny tego plemienia, ale nigdy nie dotarliśmy aż tak daleko. Dotarliśmy na sam skraj terytorium do którego kiedykolwiek dotarli przybysze z zewnątrz, spotykając ludzi, którzy nigdy nie widzieli białego człowieka. Zobaczyliśmy połacie dżungli powalone ciosami kamiennych siekier, gościliśmy w podniebnych domostwach zbudowanych w koronach drzew górujących nad lasem, jedliśmy pieczone na gorących kamieniach czerwie, siedząc przy ognisku z ludźmi, którzy zjadają wiedźmy. Braliśmy udział w przygotowaniach do ceremonialnej uczty, brutalnie przerwanej wybuchem konfliktu klanowe... Zobaczyliśmy więcej niż powinniśmy byli zobaczyć.” Anna i Jakub Urbańscy

Więcej na: www.wloczykij.com

Turystyka